Doliva Park – o kameralnym i wyjątkowo rodzinnym pensjonacie w Krynicy Morskiej
Doliva Park, bo do niego Was dziś zabieramy, to obiekt położony tuż przy lesie, w bliskim sąsiedztwie Morza Bałtyckiego w jednej z nie tak bardzo oblężonych jeszcze miejscowości nadbałtyckich – Krynicy Morskiej.
Do dyspozycji gości przeznaczono dwadzieścia sześć pokoi usytuowanych w kilku sąsiadujących z sobą budynkach o wdzięcznych nazwach: Jarząb, Dereń oraz Daglezja. Rezerwując pobyt polecamy Wam przejrzeć cennik oraz galerię, abyście dobrali najlepsze rozwiązanie dla Waszej rodziny. Nasz pobyt spędziliśmy w budynku Daglezja. Zaznaczę od razu, że w przeciwieństwie do niektórych obiektów, miejsce parkingowe w Doliva Park będzie w cenie Waszego pobytu.
Co przykuło naszą uwagę na samym początku?
Po pierwsze nietuzinkowe wnętrza utrzymane w stylu marynistycznym. Jasne, blado i ciemnoniebieskie dekoracje wyglądają lekko i estetycznie. Każde pomieszczenie jest jasne i przestronne, a detale od razu kojarzą się z wakacjami i wypoczynkiem. Szarości, beże, biel – przełamane gdzieniegdzie przez ciemną zieleń czy błękit, nadmorskie wzory na tapetach, tekstyliach czy dodatkach, welurowe obicia mebli – wszystko to sprawia wrażenie przytulności i ciepła.
Już wchodząc do środka budynku, zwróciliśmy uwagę na miękką wykładzinę, która do złudzenia przypomina piaszczystą plażę. To był jednak dopiero początek. Zarówno w pokoju, jak i przestrzeni wspólnej, przykują Wasz wzrok elementy związane z morzem: muszle, kamienie, drewniane elementy, statki.
A propos przestrzeni wspólnej. Na parterze budynku mamy do dyspozycji miejsce do pracy czy relaksu: miękkie aksamitne kanapy, kominek. Wszystko z widokiem… przez przeszkloną ścianę możemy zerkać na wszechobecną zieleń i wsłuchiwać się w kojący śpiew ptaków. Tutaj powstawała także recenzja, którą czytacie.
Na pierwszym piętrze znajduje się z kolei biblioteka oraz kącik pełen gier planszowych. Odwiedziliśmy sporo hoteli, pensjonatów czy domków, jednak z ręką na sercu, mogę przyznać, że w Doliva Park wybór tytułów jest naprawdę ogromny, a wiem, co mówię, bo jako autorka książek zawsze kieruję swe kroki w stronę biblioteczek. I tutaj znów: gdy dzieci grają w planszówki, rodzic delektować może się przyrodą na wyciągnięcie ręki (czy raczej oka), której doświadcza kilkoma zmysłami, czytając klasykę lub utwory współczesnych twórców. Znalazłam swojego ukochanego Kinga, ale zachwyciły mnie także wydania Sienkiewicza, Prusa czy Mickiewicza. Koniecznie zajrzyjcie.
Jest jeszcze poziom minus jeden. Ten nasze córki ukochały najbardziej. Znajduje się tutaj Kids Club: ogromnych rozmiarów małpi gaj, choć wolę nazywać go raczej przestrzenią do zabaw kreatywnych. Nasze córki wymyśliły tutaj kilkadziesiąt scenariuszy zabaw. Jest bowiem tyrolka, są tory przeszkód, suchy basen z kulkami czy tor do zjazdu na oponach. Emocje i odczucia najlepiej oddają zdjęcia – spójrzcie tylko na te zadowolone twarze.
Pomyślicie – cóż może robić znudzony czekaniem rodzic. Otóż kids club, do którego hotelowi goście mają nielimitowany wstęp, znajduje się w kawiarni. I to nie byle jakiej. Prowadzonej z sercem, dysponującej wyłącznie domowymi wypiekami i przepysznymi deserami. Nie mogę nie wspomnieć o uroczych i bardzo wygodnych fotelach – wnętrze jest przytulne i eleganckie w swym minimalizmie, podobnie jak wcześniej opisane.
Pozwólcie oprowadzać się dalej: idąc alejkami łączącymi wszystkie budynki, napotykamy na zadbany ogród, stare drzewa, plac zabaw w kształcie statku pirackiego przeznaczony dla starszych dzieci – wyjątkowo podobał się moim córkom, choć dopiero ukończono jego montaż i teren nie wyglądał jeszcze jak z obrazka, spełniał swoją rolę w każdym calu. Jest także plac zabaw dla dzieci młodszych ze zjeżdżalnią, huśtawkami, karuzelą, licznymi pojazdami. Słowem – nie ma czasu na nudę.
Co zwróciło moją uwagę przy bliższym przyjrzeniu się obiektowi?
Teren jest ogrodzony. Nawet kilkulatkom jest się po nim łatwo poruszać. Wszędzie panuje cisza i spokój, z balkonu czy tarasu pokoju możecie obserwować Wasze biegające pociechy. Z całą pewnością będziecie je także słyszeć, a życzliwi Gospodarze będą także mieli na nie oko. Bo w Doliva Park nie stawia się na ilość gości, lecz na jakość świadczonych usług.
I tutaj o kolejnym ogromnym atucie obiektu. Moim subiektywnym okiem – najważniejszym.
Doliva Park w Krynicy Morskiej to miejsce rodzinne. Przekonaliśmy się o tym już na etapie rezerwacji. Pan Łukasz wspomniał o siostrze, pani Joannie, która razem z nim zajmuje się prowadzeniem obiektu. Już na miejscu przekonaliśmy się, że również pozostali członkowie rodziny: mamy, teściowe, ich rodzeństwo – odpowiadają za czystość, przepyszne dania czy słodkie desery.
Zaangażowanie wszystkich w pracę oraz zadowoleni gości jest odczuwalne przez cały czas. To może dlatego właśnie, wchodząc do któregokolwiek z miejsc na terenie Doliva Park samoistnie rozpoczynała się rozmowa, wymiana uśmiechów i doświadczeń. Rzadko zdarza się to w dużych hotelach. Nie zawsze zdarza się w mniejszych obiektach. Dzisiaj, kiedy żyjemy w pędzie, te drobne akty sympatii i życzliwości są dla mnie niezwykle ważne i cenne.
I przechodzimy do ostatniego, jednakże kluczowego dla mnie od zawsze elementu pobytowego: kuchni.
Rezerwując pobyt w Doliva Park możecie skorzystać z posiłków serwowanych w restauracji należącej do Gospodarzy o wdzięcznej nazwie Błękitny Statek. Polecamy Wam wybrać nocleg z ze śniadaniami serwowanymi w formie bufetu. Znajdziecie tutaj świeże i regionalne produkty, duży wybór dodatków, pyszną wędzoną rybę, a zjeść możecie w gustownym wnętrzu. Zwróciliśmy uwagę na korespondujące z całością elementy marynistyczne w restauracji: rzucone jakby od niechcenia, jednak dla wytrawnego oka budujące uroczy nadmorski klimat.
Dodatkowo, koncentrując się na detalach: zerknijcie na świeże kwiaty, huśtawki w stylu boho na tarasie i coś dla rodziców młodszych gości: kącik zabaw umilający oczekiwanie na posiłek. O sprawach oczywistych jak stołeczki do karmienia czy sztućce dla dzieci nie muszę chyba wspominać. Są. Dodatkowo w toalecie znajdziecie przewijak oraz stołeczek dla dzieci ułatwiający umycie rączek po posiłku.
Jeśli chodzi o obiady, wybieracie je z karty dań restauracji Błękitny Statek, w której rano zjecie śniadania. Zamawiacie z karty. Wszystko, czego próbowaliśmy, smakowało znakomicie – i mieliśmy pewność, że jest przygotowywane tu i teraz przez osoby, które naprawdę kochają swoją pracę. Pyszne polędwiczki, sznycel z jajkiem sadzonym, znakomity dorsz czy rosół, który moje córki oceniły jako smaczniejszy niż ten serwowany przez babcię – trudno jest mi wyobrazić sobie lepszą rekomendację. Przez cały pobyt posiłki spożywaliśmy na zadaszonym tarasie, choć sama restauracja naprawdę nam się podobała.
Słów kilka należałoby się samej Krynicy Morskiej.
Polubiliśmy Mierzeję Wiślaną już jakiś czas temu. Przyjemnością więc okazał się powrót. Las, Zalew Wiślany z jednej strony i Morze Bałtyckie z drugiej, malownicze trasy spacerowe i jeszcze bardziej urokliwe trasy rowerowe, które dla naszej rodziny są jedną z największych atrakcji – sprawiają, że ta część wybrzeża jest naprawdę atrakcyjna niemal dla każdego.
Jako że nasz pobyt nie był długi i przypadał na końcówkę roku szkolnego, który był intensywny, pragnęliśmy jedynie odpocząć. Nasze aktywności ograniczyły się więc do spacerów – m.in. ku latarni morskiej, wycieczek rowerowych wzdłuż morza w kierunku Przekopu Mierzei Wiślanej, wizyt w parku linowym w samej Krynicy czy przechadzek po mieście – w takiej atmosferze upłynął nam czerwony długi weekend. Nie było tłoczno, uniknęliśmy hałasu i szumu.
Z informacji godnych uwagi:
– w ofercie obiektu znajdziecie wózki plażowe oraz łóżeczka turystyczne (dodatkowo płatne)
– mile widziani są Wasi pupile ( w budynkach Dereń i Jarząb)
– zerknijcie na stronę Białej Plaży – wieczorami organizuje bezpłatne eventy: stand up, pokaz fajerwerków, iluzji, ognia… – te mieliśmy okazję zobaczyć podczas naszego pobytu.
– do latarni dojdziecie plażą, wchodząc najbliższym Doliva Park wejściem 28, wychodząc tym z numerem 23.
– najbliższa wypożyczalnia rowerów znajduje się przy ulicy Rybackiej – polecamy Wam świetną malowniczą trasę z widokiem na morze – około 11,5 km do Przekopu Mierzei Wiślanej. Nasze dziewięciolatki świetnie sobie poradziły.
– w pobliżu obiektu znajduje się duże centrum rekreacyjne z kortami tenisowymi, placem zabaw, plenerową siłownią i miejscem na grilla
– przy marinie zobaczycie już z daleka lunapark
– najbliższy aquapark dla fanów wodnego szaleństwa ze strefą wodną dla malucha znajduje się w hotelu Continental.
– nie zdołaliśmy dotrzeć, ale ponoć warto obejrzeć Wielbłądzi Garb: najwyższy na Mierzei Wiślanej szczyt, a także najwyższa wydma stała w Europie. Znajdziecie tutaj taras widokowy, z którego podziwiać możecie okolicę. Nie polecamy pieszego spaceru: w połowie drogi chodnik urywa się, zatem lepiej wybrać się tutaj samochodem lub rowerem.
Podsumowując:
Dlaczego warto przyjechać właśnie do Doliva Park w Krynicy Morskiej? Przede wszystkim dlatego, że poczujecie się tutaj z jednej strony jak w domu – bo otoczeni zostaniecie przez pomocnych i serdecznych gospodarzy, zaserwowane zostaną Wam wyjątkowo smaczne domowe posiłki, a Wasze dzieci nie znajdą czasu na nudę ani w pogodne, ani też, co ważne – w pochmurne dni. Z drugiej zaś strony odczujecie zapewne ogromny komfort w pięknych wnętrzach, otoczeni przez las, Zalew Wiślany i nasze nadbałtyckie plaże. Moja córka już pierwszego dnia pobytu powiedziała: chciałabym tu wrócić. I sądzę, że słowa te stanowią wystarczającą dla rodzin z dziećmi rekomendację.
93ffu4