in , , , , ,

Wymarzony urlop – aktywny z nutką błogiego lenistwa w Wypoczynek & Spa na Klifie w Rewalu!

Końcówka szkolnego roku jest zarówno dla uczniów, jak i rodziców momentem wzmożonego stresu. Ostatnia prosta wiążę się bowiem z wykorzystaniem resztek zapasów energii zarówno u walczącego o oceny młodego człowieka, jak i wspierającego go rodzica. Gdy wszyscy w blokach startowych odliczamy do błogiego wakacyjnego lenistwa urlopowego – marzymy o miejscu, gdzie będziemy mogli wreszcie się zresetować, ale także nie słyszeć po pierwszym albo drugim wspólnie spędzonym dniu: nuda… nuda….

Miejscem, które dla Was odkryliśmy końcem czerwca, gdy nasze córki kończyły pierwszą klasę – rok dla nas wszystkich przełomowy, ale też – nie ukrywajmy – wymagający, jest obiekt, który pozwoli Wam na połączenie aktywności i odpoczynku. Miejsce nazywa się: Wypoczynek & Spa na Klifie, a oto jego największe zalety.

Zacznę od tego, że obiekt jest zamkniętym kompleksem domków – nowych, pachnących, świeżych i wyposażonych we wszystko, czego rodzinie potrzeba. Mamy więc wewnątrz dwie sypialnie u góry, rozkładaną sofę na dole, lodówkę z zamrażalnikiem, płytę indukcyjną, czajnik oraz sztućce, naczynia, garnki. czy ręczniki. Są też drobiazgi, o których nie musicie myśleć: jak płyn do mycia naczyń, sól, pieprz – czego czasem brakuje, gdy docieramy na miejsce. W domkach typu premium dodatkowo znajdziecie jeszcze: ekspres kapsułkowy, suszarkę do włosów w łazience, toster oraz koc plażowy). Moją uwagę zwróciło logo kompleksu na Klifie, które pięknie prezentuje się nie tylko na pościeli, ale także na odzieży personelu, leżakach przy basenie czy w strefie SPA – lubię dbałość o podobne detale.

Dodać pragnę, że na życzenie dostępne dla rodziców maluszków są także: wanienki, przewijaki, krzesełka do karmienia, łóżeczka turystyczne z materacem. Kolorowe bezpieczne sztućce i talerzyki, miseczki kubeczki znaleźliśmy w kuchennej szufladzie. Nie martwcie się także o plażowanie: parawan, leżaki, koc – macie na wyposażeniu domku (także z pięknym logo obiektu).

Pierwszą zaletą miejsca jest niewątpliwie jego położenie. Znajduje się bowiem tuż obok zejścia na plażę, jest oddalony od głośniejszej i bardziej ruchliwej części Rewala. Uwielbiam małe miejscowości, nie wiem czy taką można nazwać Rewal, ale ze względu na idealną lokalizację obiektu nie zetknęliśmy się ani z hałasem, ani z tłokiem, podczas gdy wszystkie potrzebne do wakacyjnego funkcjonowania składowe jak: kawiarnia, cukiernia, piekarnia, sklep spożywczy, pamiątki – mieliśmy w zasięgu ręki, choć nienachalnie.

Istotna dla nas i wszystkich tych, którzy kochają jazdę na rowerze była także bliskość tras rowerowych stworzonych w ramach okrężnego szlaku rowerowego EuroVelo. Nasze córki dotarły jednego dnia do Niechorza, następnie Pogorzelicy, ale dla bardziej wytrwałych – trasa nie kończy się – możecie jechać do Mrzeżyna i kolejnych miejscowości nadmorskich. W kolejny dzień udaliśmy się przeciwną stronę – do Trzęsacza, Pustkowa, a następnie Pobierowa – równie malowniczą trasą wiodącą wzdłuż morza przez klif – wyjątkowo urokliwe miejsce, zrobicie tutaj świetne pamiątkowe zdjęcia.

Po drodze znajdziecie wiele ciekawych przystanków – jak choćby piękne jeziora, stawy, ruiny kościoła gotyckiego w Trzęsaczu, replikę krzyża z Giewontu, tarasy widokowe.

Część trasy biegnie przez moment wzdłuż kolei wąskotorowej, która sama w sobie jest niewątpliwą atrakcją, a z której możecie skorzystać, a gdy braknie sił załadować także rower. Skoro o rowerach mowa – zaznaczam, że na terenie ośrodka dostępne są rowery – większe i mniejsze, a jeśli nie znajdziecie czegoś dla siebie, polecamy udać się na ul. Szkolną 1 – tam w przystępnej cenie wypożyczycie żądany sprzęt. U gospodarzy mamy też kilka hulajnóg na wyposażeniu, z których nasze córki korzystały.

Druga zaleta Wypoczynek & Spa na Klifie to zdecydowanie strefa relaksu. Oj, jak dobrze było po intensywnym dniu wskoczyć do basenu, którego woda jest podgrzewana, ewentualnie do równie ciepłego brodzika z małą zjeżdżalnią, szczególnie w pochmurny dzień, kiedy pogoda nie rozpieszcza. Basen jest bowiem kryty dzięki specjalnej konstrukcji: częściowo lub w całości – w zależności od aury, zatem przyjemność z pływania odczujecie zarówno w dni słoneczne, jak i te, w których pogoda płata figle. Moje córki nie wychodziłyby z tej części obiektu… gdyby nie… strefa SPA!

Tu dopiero odkryjecie raj! Za dodatkową opłatą (głównie dlatego, byście mogli korzystać ze strefy na wyłączność, a podczas dłuższych pobytów z wejściem gratis) możecie skorzystać z dwóch bardzo dużych jacuzzi, tężni solankowej oraz sauny IR. Pierwsza sprawdzi się idealnie, gdy zabieracie z sobą dzieci, szczególnie te stale łapiące infekcje dróg oddechowych. Jak zapewnił nas gospodarz: zbudowana z gałązek tarniny, po których wpływa solanka, tworzy aerozol bogaty w sód, jod, magnez i potas, pozwalając na oczyszczanie i dobre nawilżenie organizmu. Wystarczy ok. 30 min w tężni, aby wchłonąć dawkę jodu porównywalną do ok. 30 godzin pobytu nad morzem w czasie zwiększonego stężenia tego pierwiastka.

Dziewczynom bardzo przypadła do gustu relaksacyjna muzyka i atmosfera miejsca. Sauna na podczerwień z kolei to miejsce dla osób, które (jak ja), cierpią na bóle kręgosłupa różnego pochodzenia lub zaburzenia krążenia, stany pourazowe narządu ruchu, cukrzycę czy otyłość. Mogą w niej przebywać także dzieci.Na koniec uczta dla całej rodziny: dwa wielkie jacuzzi, które są idealnym zwieńczeniem dnia spędzonego na świeżym powietrzu. Zapewniam też, że maluchy od razu po wyjściu z tej części kompleksu słodko zasypiają… (czasem zdążą pochłonąć jeszcze spore ilości jedzenia).

A propos jedzenia, picia i przyjemności dla naszych kubków smakowych – mamy zaletę numer trzy: bar na Klifie. Dla klientów obiektu, ale nie tylko. Zamówicie tu pyszną kawę, pancake’i, tosty, frytki, nuggetsy, a wieczorem Aperol i inne przepyszne drinki. Opcja szczególnie wygodna – w przerwie między kąpielą w basenie a sauną albo po południu, gdy po plażowaniu przyjdzie ochota na lody czy cappuccino. Polecamy skorzystanie z tarasu powyżej baru urządzonego w styl boho – bardzo klimatyczne miejsce, szczególnie wieczorem, przy odpowiednim oświetleniu (znajdziecie tu także kącik z kolorowankami dla dzieci).

Gdy jesteśmy już przy jedzeniu, jako łakomczuch (znacie mnie już moi czytelnicy od tej strony) po prostu muszę wspomnieć o genialnych śniadaniach! Co prawda jesteśmy nadal w domkach bez typowej restauracji, ale możecie za dodatkową – naprawdę niewielką opłatą, jak na to, co otrzymacie – zamówić kosz śniadaniowy. Początkowo podeszłam do tej opcji dość sceptycznie: co mogę dostać na śniadanie w tak niskiej cenie i to dla wybrednych bliźniaczek. Bardzo mile zaskoczyła mnie zawartość dostarczonego wprost do domku kosza. A znalazłam w nim: ciepłą jajecznicę, kiełbaski na gorąco, twaróg ze szczypiorkiem, miód, jogurt z owocami, krem orzechowy, wędlinę, ser żółty, jajko na twardo, plastry pomidora, ogórka, jasne i ciemne pieczywo, croissanta, w inny dzień jajko sadzone, ciasto z bitą śmietaną, parówki czy pieczywo czosnkowe. Nie do wiary – pomyślałam, kiedy moje zachwycone córki zaczęły próbować niemal wszystkiego. Jeden kosz, czterech najedzonych ludzi (w tym totalny niejadek) – wiedziałam, że z opcji będę korzystała każdego dnia.

Idźmy dalej… choć mogę wymieniać w nieskończoność, bo miejsce przypadło wszystkim nam bardzo mocno do gustu. Wymienię jeszcze kilka aspektów pobytowych, na które zwracam uwagę. Zawsze.

Na miejscu mamy opcję na pochmurne dni: rzeczony taras nad barem z wielkim telewizorem, który zamienić może się w każdej chwili w kino letnie, stoliczek z kredkami i kolorowankami dla młodszych, gry planszowe, szachy i książki dostępne w recepcji w dużych ilościach. W chwilach między spacerami, posiłkami, kąpielami w dni słoneczne – mamy mały, ale wystarczający plac zabaw – huśtawka, zjeżdżalnia, piaskownica – to, co potrzebne.

I wisienka na torcie: ludzie. Cudni właściciele – otwarci, służący pomocą przy pompowaniu kół roweru czy znajdowaniu najbliższego sklepu albo choćby przedstawieniu menu baru. Podobnie rzecz miała się z całą załogą: uśmiechniętą i skorą do pomocy. To nie mniej ważne niż cała paleta atrakcji.

Na koniec słów kilka o tym co robić w okolicy.

Na krótki wypad proponujemy: skorzystać z malowniczych tras rowerowych, o których już pisałam. Przejechać się kolejką wąskotorową, jeśli nie mieliście okazji ( my korzystaliśmy z niej już w Jantarze na Mierzei). Zobaczyć latarnię morską w Niechorzu – dla maluchów to duże przeżycie, zwłaszcza, gdy po raz pierwszy mają okazję zobaczyć krajobraz z góry. I dla tych, którym obiecałam znaleźć obiekt idealny i w pobliżu stadniny: zajrzycie do Felka w Trzęsaczu. Kameralna stajnia, pomocne instruktorki – nasza córka była bardzo zadowolona. Na pewno znajdziecie coś dla siebie, o czym my może nie zdążyliśmy pomyśleć, bo – wstyd się przyznać – tak nam dobrze było na miejscu.

Jak mawiają moje ośmiolatki: Wypoczynek & Spa na Klifie dostaje od nas 10/10 i poleca się Waszej uwadze. Warto!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

    park hotel łysoń

    ParkHotel**** Łysoń – górski hotel w sercu parków rozrywki w Beskidzie

    poofi

    Poofi – Sklep z Ubrankami Dla Dzieci i Poduszkami