W drugim miesiącu ciąży odbyłam swoją pierwszą wizytę ciążową i badanie USG. W trakcie badania lekarz oznajmił:
– O! Już widać dwa serduszka.
– To moje dziecko ma dwa serca??? – podskoczyłam na leżance.
Nie, wcale nie podskoczyłam i wcale nie zabłysnęłam tak smacznym poczuciem humoru. Za to spociłam się jak mysz, zabrakło mi tchu z wrażenia i niewiele słów byłam w stanie wydukać. Po usłyszeniu takiej informacji możliwe jest przeżycie całego spectrum emocji – począwszy od podwójnego szczęścia na jednym biegunie, a skończywszy na panicznym strachu na drugim biegunie uczuć. Ja w ciągu kilku sekund zdecydowałam się na tą pierwszą opcję i póki co konsekwentnie się jej trzymam. Dam radę! A kto ma dać radę jak nie ja?!
Moje radosne afirmacje zostały jednak nieco przytłumione, a gdyby ująć to bardziej dosadnie: przymulone, szeregiem dolegliwości ciążowych właściwych dla pierwszego trymestru. Zapewne ile mam – tyle odczuć (lub braków odczuć co często może powodować dalszą nieświadomość, że jest się w ogóle w ciąży). Ponieważ ja mogę z ręką na sercu opisać tylko to co sama odczuwałam, a miałam prawie wszystkie dolegliwości opisane w książkach, to zaczynam:
1. Zamulenie, mdłości, nudności, wymioty
– z częstotliwością non-stop-kolor i disco-polo. W międzyczasie doszłam do wniosku, że określenie: „poranne mdłości” musiał wymyślić jakiś lekarz-mężczyzna, który zapewne nie mógł sobie wyobrazić, że w początkowej ciąży można się czuć jak na permanentnym dwu-/trzymiesięcznym kacu – nawet bez wypicia kropelki alkoholu. Nie będę koloryzować – było źle. Może nie dramatycznie, nie wylądowałam z odwodnienia pod kroplówką w szpitalu, ale po prostu źle. Puszczałam pawie rano: w swojej prywatnej toalecie, w ciągu dnia: w miejscach publicznych (najdyskretniej jak potrafiłam), i wieczorem lub w nocy: znów w objęciach cierpliwej muszli klozetowej… Ostatecznie musiałam zmienić strategię działania i położyć się na prawie całe dnie do łóżka, co nie przynosiło wielkiej ulgi, ale przynajmniej nieco ograniczyło mdłości.
2. Zmęczenie i brak energii
– ten punkt można sobie bardzo łatwo wyobrazić, gdy z kolei jesteśmy w stanie wyobrazić sobie punkt pierwszy, który trwa codziennie przez bite trzy miesiące… Gdy do tego dołączyć jeszcze zmęczenie spowodowane zmianami hormonalnymi w organizmie, to myślę, że komentarz pozostaje zbędny…
3. Częste bieganie do toalety
– tego biegania jest z tygodnia na tydzień więcej i więcej, szczególnie przed zaśnięciem, czasami w nocy, a rano to już naprawdę trzeba mieć dobry refleks, żeby zdążyć.
4. Zaparcia
– kolejna „przyjemność ciążowa”, na szczęście dosyć szybko znalazłam na nią skuteczny sposób i później tak bardzo nie dawała się we znaki.
5. Zachcianki i awersje pokarmowe
– nagle okazało się, że rzeczy które wcześniej lubiłam mogłyby dla mnie przestać istnieć, natomiast te, za którymi nie przepadałam stały się głównym punktem programu w moim menu. Od samego początku na sam zapach alkoholu lub kawy robiło mi się niedobrze. Początkowo ciągnęło mnie do wszystkiego co kwaśne i ostre – grzybki w zalewie octowej jadłam słoikami. Gdy tylko zaczęły się mdłości, to przestało mi cokolwiek smakować, ale jadłam, czasami na leżąco, by nie zwrócić, bo tego potrzebowały dzieci. Później zaczęły mi smakować owoce – co chwilę inne, i frytki z ketchupem (nigdy nie byłam fanem frytek, a stałam się maniakiem). Starałam się jeść zdrowo, ale czasami okazywało się, że to jedzenie mniej zdrowe ratuje mnie przed mdłościami i wymiotami (np. kilka łyków coca-coli). Nie robiłam sobie z tego powodu wyrzutów, po prostu walczyłam o zatrzymanie pokarmu, a na zdrowe jedzenie przyszedł czas nieco później.
6. Wrażliwość na zapachy
– śmierdziało mi wszystko, a nawet to co pachniało, np. perfumy, i tak śmierdziało. Często powodowało to dodatkowe fale nudności, choć teraz aż trudno mi sobie wyobrazić, że było jeszcze miejsce na coś dodatkowego, bo i tak nudności były cały czas.
7. Bezsenność
– na tym etapie ciąży chyba dosyć nietypowy objaw, ponieważ głównie spotyka się informacje o zwiększonej senności. Niestety ja przy ciągłym zmęczeniu i braku energii nie mogłam również spać ,tak jakby jeszcze mi było mało tego, co już mam. Nie spałam w nocy (w końcu zajęta byłam mdłościami i bieganiem do toalety), rano czułam się i wyglądałam jak nawiedzone zombie, a w ciągu dnia również nie potrafiłam głębiej zasnąć.
8. Plamienia
– przyprawiają młodą matkę prawie o zawał serca, ale choć nie należą do normy, to zdarzają się stosunkowo często i nie muszą oznaczać czegoś niepokojącego (o ile nie są to krwawienia).
9. Zamulenie intelektualne i totalne rozkojarzenie
– czasami miałam wrażenie, że wraz z ciążą zadomowił się we mnie mózgojad. Nie kojarzyłam faktów, zapominałam o najprostszych czynnościach, nie potrafiłam się na niczym skupić, mentalnie byłam w rozsypce i wydawało mi się, że tak mi już zostanie do końca ciąży, albo i dłużej – i będę taka matka niepociumrana. Spowodowane to było pewnie, oprócz hormonów, na które zawsze wszystko można zwalić, również tą moją bezsennością i ciągłym zmęczeniem. Pocieszające jest to, że na szczęście to mija i nie pozostawia uszczerbków w korze mózgowej…
Zdarzają się jeszcze inne dolegliwości w 2 miesiącu ciąży – na szczęście nie miałam ich wszystkich, przynajmniej nie w 2 miesiącu – i są to m.in.: bóle głowy, omdlenia, huśtawki nastrojów, zgaga, problemy z cerą, trudności z oddawaniem moczu, stany depresyjne, bóle krzyża lub całego kręgosłupa, i pewnie znalazłoby się jeszcze kilka innych przyjemniaczków. Zapewne dojdziemy do nich w późniejszych etapach ciąży, a tymczasem dodajmy animuszu wszystkim mamom w 2 miesiącu, bo przecież: „Ciąża to taki wspaniały BŁOGO-STAN!!!”
O czym należy pamiętać w 2 miesiącu ciąży?
W tym miesiącu można już odbyć pierwszą wizytę ginekologiczną, zastanowić się nad wyborem lekarza prowadzącego, można również wykonać (o ile ma się już zlecone) zalecane badania i ustalić z lekarzem rodzaj przyjmowanych suplementów diety –kwas foliowy, witamina D, DHA, Omega 3, żelazo i inne, które można przyjmować zazwyczaj w jednym preparacie dla kobiet w ciąży. Pamiętać należy również o zdrowej diecie, ważne jest picie dużej ilości wody (2-3 litry dziennie).
Podobne artykuły:
TRZECI MIESIĄC CIĄŻY BLIŹNIACZEJ
JESTEM W CIĄŻY!!! WASZE REAKCJE NA WIEŚĆ O CIĄŻY BLIŹNIACZEJ
NIGDY, PRZENIGDY NIE MÓW TEGO KOBIECIE W CIĄŻY BLIŹNIACZEJ!
- Na fan page’u na facebook’u dzieje się dużo więcej i z dużą dawką humoru. Wpadnij do nas!
- Zapraszamy również do zapisania się na nasz newsletter.
- Chcesz porozmawiać z innymi rodzicami bliźniaków i wieloraczków? Zapraszamy na forum!
- Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, opinią, doświadczeniem na łamach portalu, napisz do nas: kontakt@multirodzice.pl
- W jakiejkolwiek innej sprawie – pisz również! Jesteśmy tu po to by porozmawiać, czasami ponarzekać, ale najczęściej się wspólnie pośmiać.
- Będzie nam miło, jeśli dasz znać znajomym o multiRodzicach. Sharing is caring! 🙂
GIPHY App Key not set. Please check settings