Kiedy byłam dzieckiem pamiętam, że ośrodki położone 500 metrów od morza w rzeczywistości znajdowały się co najmniej o kilometr dalej. Domki NEMO w Gąskach nie bez przyczyny cieszą się chwałą wśród rodziców, ponieważ sklep, warzywniak, morze, plac zabaw, stragany, piwko i pyszna rybka mieszczą się tuż obok. Dla rodziców dwójki maluchów, w tym jednego czworaka, wyjście na plażę to pieczołowite przygotowania, zatem spontaniczny powrót po bidon, łopatkę czy krem do opalania nie wznieca ognia w oczach zestresowanej matki. W tej miejscowości, w tych domkach, na tym placu zabaw wszyscy znaleźliśmy trochę luzu i przestrzeni na upragniony odpoczynek.
Miejscowość Gąski jest położona w województwie zachodniopomorskim, nieopodal Sarbinowa i Mielna.
W tym roku po raz pierwszy zabraliśmy ze sobą rowery, zatem podczas mało plażowej pogody przetarliśmy pobliskie szlaki ciesząc oko widokiem polskiego morza. W Gąskach jesteś spokojnym rodzicem – nie stoisz w kolejce po rybę lub lody, nie szukasz miejsca na plaży, nie potykasz się o ludzi na chodniku, nie manewrujesz wózkiem pomiędzy karuzelą, a gokartem. Dzięki temu cieszysz się aromatyczną kawą i ociekającym polewą gofrem bez obawy o hałas dobiegający z automatu typu „boxer”, podczas gdy Twoje dzieci akurat smacznie śpią obok.
Ośrodek wypoczynkowy NEMO to kompleks dziewięciu szeregowych domków (60 i 70 m2), plac zabaw, trampolina, spory kawałek trawy, zadaszona gawędziarnia z sześcioma kamiennymi grillami i miejscem do biesiadowania oraz parking.
Domek, nasz 60m2, z wielkim luzem pomieścił dwójkę maluchów oraz trzy osoby dorosłe (dedykowany jest sześciu osobom). Na dole znajduje się łazienka z prysznicem, pokój dzienny z TV, rozkładaną sofą i szafą oraz aneks kuchenny z lodówką, płytą grzewczą oraz stół. Na górze znajdują się toaleta oraz dwie sypialnie, w każdej dwa łóżka jednoosobowe, które można wygodnie połączyć. Obok łóżek rozłożyliśmy łóżeczko turystyczne dla 11 miesięcznej córeczki. W pokoju znajduje się duża szafa mieszcząca kilogramy naszych ubrań i bibelotów. Pokój swobodnie pomieścił 4-osobową rodzinę zostawiając całkiem sporą przestrzeń do zabaw i turlańców na podłodze. Drugi pokój jest podobnych rozmiarów, jednak nie posiada szafy i choć nasz dziadziuś nie pisnął z tego powodu ani słowa, to zdaję sobie sprawę, że przy dwóch rodzinach z dzieciaczkami byłby to niemały dyskomfort.
Przy dzieciach najważniejsza jest jednak przestrzeń, której tutaj nie brakuje. Domek jest niezwykle ustawny, meble da się przesunąć i dostosować do potrzeb danej rodziny. Warto wspomnieć, że otoczenie ośrodka bardzo sprzyja urlopowym nastrojom – las, cisza i brak przaśnych straganów wokół to jego niezastąpione atuty.
Z perspektywy dziecka najwspanialszy jest kolorowy plac zabaw znajdujący się zaledwie kilka metrów od tarasu domku w centralnym punkcie ośrodka.
Zaraz po śniadaniu synek namiętnie korzystał z wszystkich atrakcji – zjeżdżalni, trampoliny, samochodów, piasku, a my w tym czasie podglądaliśmy go przez okno. Nasza niespełna roczna córka samodzielnie przechadzała się po terenie ośrodka dzielnie czworakując bosymi stópkami po bezpiecznej trawie i piasku. Wieczorami trawnik zamieniał się w boisko do gry w badmintona, a piłkarzyki przeżywały oblężenie wśród tatów, zatem dorośli też znaleźli coś dla siebie.
Dla stęsknionych kiełby miejsce do grillowania znajduje się pod daszkiem, więc nadmorskie warunki pogodowe nigdy nie popsują wieczornych planów.
Kamionkowe grille, ogrodowe ławy i stoły, lampiony, kultowe lampy po kolegach Johnym i Jimie tworzą oryginalny klimat tego ośrodka. Domki są przepięknie utrzymane – z zewnątrz białe z szarymi dodatkami, wewnątrz przeważa ciepłe drewno. W połączeniu z zielenią oraz kwiatami nadają niezwykłej lekkości otoczeniu.
Właścicielka – Pani Beata, niczym dobry duszek przechadzała się po ośrodku dbając o jego stan, dezynfekując plac zabaw lub oferując narzędzia widząc rozkręcony rowerek synka.
Jak udało nam się dowiedzieć, Nemo funkcjonuje od 5 lat. Jakość wykonania oraz stan domków są niebywale wysokie. Dzięki roletom w oknach sąsiedzi nie podglądają Cię po zmroku, biorąc prysznic nie zalewasz całej łazienki, w kuchni wygodnie gotujesz zupę, przyrządzasz spaghetti, w sypialni śpisz w czystej, pachnącej pościeli na ultrawygodnym materacu, a kiedy jest Ci zimno włączasz ogrzewanie, bo taki urok polskich wakacji. Jedynym odczuwalnym „brakiem” na wyposażeniu domków jest brak pralki, co przy brudnych i szczęśliwych dzieciach oznacza pranie skarpetek w misce. Ręce mi jednak nie zdrętwiały, a w kuluarach mówi się, że wkrótce pralka będzie dostępna dla gości.
Wyjście na plażę z dwójką malutkich dzieci niejednokrotnie przypomina ciągniecie rikszy, a z wózkiem (lub dwoma) brakuje Ci już tylko plakietki z napisem „kukurydza”. Wyjazd nad morze to w naszym przypadku kilkugodzinna przeprawa przez całą Polskę, zatem na miejscu oczekujemy bezpiecznych i komfortowych warunków dla nas i dla naszych dzieci. Ośrodek wypoczynkowy NEMO dał nam ogromną przestrzeń na przeżycie prawdziwego urlopu, dlatego z całego serca polecamy to miejsce dla (multi)rodziców i dziadków.
_____________________________________________________________________________________
- Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł – udostępnij go dalej!
- Na fan page’u na facebooku dzieje się dużo więcej i z dużą dawką humoru. Wpadnij do nas!
- Chcesz porozmawiać z innymi rodzicami? Zapraszamy do zamkniętej grupy na facebooku!
- Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, opinią, doświadczeniem na łamach portalu, napisz do nas: kontakt@multirodzice.pl
- Będzie nam miło, jeśli dasz znać znajomym o multiRodzicach. Sharing is caring!
Aż szkoda, że aktualnie ciężko o wyjazdy, bo wygląda świetnie.
Wygląda świetnie i faktycznie tak jest! Na szczęście już można rezerwować.