Nie bardzo przepadam za kwiatkami. Nie to, żebym nie lubiła ich wyglądu. Lubię też dostawać te cięte. Kiedyś miałam kilka kaktusów. Jednak marna, naprawdę marna ze mnie opiekunka tych zielonych stworzeń.
Stąd w moim domu kwiatka nie uświadczysz. A w ogrodzie dominują jednak iglaki. Człowiek uczy się jednak przez całe życie, zatem czas na naukę pielęgnacji rośliny. W sumie, skoro od czterech lat opiekuję się dziećmi i żyją, a nawet mają się całkiem dobrze, wnioskuję, że to już ten moment w życiu, że i roślinom dam radę.
Skąd ta nagła zmiana? Skąd nagle miłość do roślin doniczkowych?
Oj, estetka się we mnie nie narodziła, jednak pragmatyczka mocno daje o sobie znać. I tak: w mojej okolicy coraz bardziej śmierdzi. Duszę się, kiedy otwieram okno, duszę się i kaszlę, kiedy wychodzę z domu. Kaszlą także moje dzieci – szczególnie w nocy. Oczyszczacz powietrza – fajna sprawa. Jak można jeszcze mu pomóc? W prosty i tani sposób. Inwestując w rośliny zielone.
Trochę poczytałam, trochę podpytałam, bo w temacie jestem zielona jak te kwiatki, które zamierzam nabyć.
Jakie są fakty? W każdym mieszkaniu i domu krąży szereg substancji, które są zwyczajnie szkodliwe dla zdrowia. Fachowcy najczęściej wymieniają:
- Smog elektromagnetyczny, czyli rodzaj promieniowania urządzeń elektrycznych.
- Odchody roztoczy, które powodują silne alergie.
- Smog dostający się do naszych wnętrz prosto z zewnątrz. W mojej dzielnicy większość ludzi nie zdałaby egzaminu z ekologii, więc stężenie niepożądanych substancji przekracza normy kilkukrotnie.
Są dni, kiedy wręcz odradza się wychodzenie z domu, a przecież powietrze i tak się do niego dostaje razem z pyłami i toksycznymi zanieczyszczeniami. To, że nie wywietrzę pokoju, nie znaczy, że trucizna do niego nie wtargnie.
Oczywiście poza typowym smogiem są jeszcze substancje wydzielane przez lakiery, impregnaty, kosmetyki. I z tym także walczą rośliny zielone.
Jak rośliny radzą sobie z niepożądanymi substancjami?
Badania wskazują, że niektóre rośliny doniczkowe działają jak naturalne filtry, najzwyczajniej w świecie usuwając toksyny z powietrza, a także fale z urządzeń. Zmniejszają również działanie niechcianych przez nas alergenów i drobnoustrojów. Rośliny wchłaniają groźne substancje i wiążą je w takie układy, które przestają być dla nas niebezpieczne.
Nie bądźmy idealistami – rośliny nie zapewnią nam nagle czystego powietrza i nie podniosą komfortu życia do maksimum. Jest to niemożliwe. Będą jednak pomocne i zapewne zdziałają choć odrobinę, by oddychało się nam lepiej.
Jakie rośliny wybierać?
Na pierwszym miejscu znajdziecie niemal w każdej publikacji naukowej paprocie, palmy i bluszcze. O ile paprotki mogą Wam się kojarzyć z estetyką PRL-u i niekoniecznie ozdobią Wasze wnętrza, o tyle już inne gatunki całkiem przyjemnie prezentują się w niemal każdym mieszkaniu. Choć trzeba oddać paprotkom, że to one właśnie bardzo skutecznie wiążą szkodliwe substancje.
Co zatem wybrać?
Może spodobają Wam się skrzydłokwiaty albo draceny. Możecie też wybrać chryzantemę (wiem, kojarzy się jednak niezbyt przyjemnie) albo anturium, Figowiec Benjamina czy któryś z fikusów.
O czym myślę ja?
Mamy duży salon, więc nieźle prezentowałaby się w nim jakaś palma sporych rozmiarów, która oprócz czyszczenia przyniesie na myśl jeszcze egzotyczne wakacje. Rozważamy więc zakup Palmy Bambusowej, palmy Areka albo daktylowca niskiego.
Najbardziej przemawia do mnie ta pierwsza, ponieważ pozbywa się tlenku węgla, benzenu, formaldehydu, ksylenu, chloroformu i innych szkodliwych substancji, więc idealnie nadaje się do salonu i sypialni.
Podsumowując: kochasz kwiaty czy też może jak ja – masz do nich stosunek ambiwalentny – warto jednak sprawić sobie kilka w swoim domu, bo choćby tylko w znikomej mierze miały pomóc w oczyszczaniu tego, co trafia do naszych płuc, to już coś.
Rośliny oczyszczające powietrze:
- Skrzydłokwiat (Spathiphyllum)
- Rapis wyniosły (Rhapis excelsa)
- Bluszcz pospolity (Hedera helix)
- Paprotka (Nephrolepis exaltata)
- Dracena obrzeżona (Dracaena marginata)
- Epipremnum złociste (Epipremnum aureum)
- Sansewieria (Sansevieria trifasciata)
- Zielistka Sternberga (Chlorophytum comosum)
- Begonia (Begonia semperflorens)
______________________________________________________________________________
- Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł – udostępnij go dalej.
- Na fan page’u na facebooku dzieje się dużo więcej i z dużą dawką humoru. Wpadnij do nas!
- Chcesz porozmawiać z innymi rodzicami bliźniaków, wieloraczków, dzieci „rok po roku”? Zapraszamy do zamkniętej grupy na facebooku!
- Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, opinią, doświadczeniem na łamach portalu, napisz do nas: kontakt@multirodzice.pl
- Będzie nam miło, jeśli dasz znać znajomym o multiRodzicach. Sharing is caring!
Mówisz, ze marna z Ciebie opiekunka jeśli chodzi o kwiaty , to tak jak moja żona, ona również ma problem z podlewaniem kwiatów 😉 Ja zresztą też. Dlatego ich nie mamy. A coś co oczyszcza nam powietrze w domu to po prostu oczyszczacz powietrza.