w , , , , , , ,

Wspieranie indywidualności bliźniąt w Skandynawii – czy, jak i kiedy rozdzielać bliźniaki? #8

O czym myślą norwescy rodzice, którzy mają półroczne bliźniaki? Odpowiadam – zastanawiają się na przykład czy wysłać je za pół roku do tego samego przedszkola i do tej samej grupy. To samo dotyczy pierwszej klasy szkoły podstawowej, wspólnych urodzin, wyjazdów. Razem, czy osobno?

Czy to nie przesada, żeby roczne dzieci chodziły do innych oddziałów przedszkolnych?

Powiem Wam, że czasem tak się zdarza. Przesada? Może trochę tak …. Ale wygląda na to, że w tym kierunku zmierza wychowywanie bliźniaków w Skandynawii. Oddzielne grupy przedszkolne, klasy, grupy przyjaciół, urodziny dzień po dniu. Żeby wspierać indywidualność, żeby dzieci nie były uzależnione od siebie psychicznie.

Wspieranie indywidualności bliźniąt w Skandynawii – skąd się to wzięło?

W tym artykule chciałabym poruszyć pewną nie dla każdego oczywista kwestię, mianowicie temat rozdzielania na różne sposoby bliźniąt w celu treningu kształtowania własnej osobowości. Artykuł powstał na podstawie norweskojęzycznego poradnika dla rodziców bliźniąt.

Książka ma trzech autorów, a są to, psycholog dziecięcy, lekarz specjalista od porodów bliźniaczych oraz szefowa portalu informacyjnego. Są oni, poza lekarzem, także rodzicami bliźniąt. Książkę tą kupiłam gdy dzieci miały około pół roku. Uchodzi ona za jedną z najlepszych na rynku norweskim i skandynawskim w ogóle. Doczekała się wielu wydań i aktualizacji w oparciu o najnowsze badania. Poradnik bardzo mi przypadł do gustu, a w szczególności rozdział o rozwoju dzieci w wieku 0 – 3 lat, ponieważ na tym etapie właśnie jesteśmy.

Poradnik powstał i został wydany przy współpracy z bardzo popularną organizacją wspierającą i szkolącą rodziców wieloraczków. Ja przed porodem leżałam często w szpitalu i dlatego nie zapisaliśmy się z mężem na kurs dla przyszłych rodziców bliźniaków. Wiele osób się jednak zapisuje i chwali sobie te kursy. A tam też wiele mówi się o odrębności bliźniąt.

Jakiś czas później, pod jakimś artykułem gdzieś w Internecie skomentowałam czyjś wpis o tym, że ktoś nie wyśle swojego dziecka samego gdzieś tam, bo to przecież jest bliźniak i one przecież muszą być razem. Muszą bo są małe i koniec. Nie można ich rozdzielać bo przeżyją traumę. Małych bliźniaków nie można absolutnie rozdzielać.

Nie można? Ja skomentowałam to tak, że moje 1,5 roczne wtedy dzieci umieją przebywać zarówno razem jak i bez siebie oraz samodzielnie bez żadnego członka rodziny, bo takie doświadczenia mają za sobą. Nie żebym kogoś krytykowała czy pouczała … stwierdziłam tylko jak jest u nas. Spotkałam się z krytyką. Jak to?! Takie małe dzieci osobno?

W rozdziale o lęku separacyjnym przeczytać można o tym, że im wcześniej dziecko zostanie nauczone przebywać bez drugiego bliźniaka, tym łatwiej będzie im oddzielić się od siebie w dorosłym życiu.

Dowodzą tego badania naukowe prowadzone w formie ankiet na dorosłych bliźniakach. Mowa była o tym, że pary bliźniacze, które przebywały przez pierwsze lata życia wyłącznie razem, przeżywają w dorosłym życiu rozstania z drugim bliźniakiem bardzo boleśnie.

Nie mam w rodzinie lub wśród znajomych żadnych bliźniąt, których mogłabym o to spytać. Znam tylko jedną taką parę bliźniąt, która mieszka daleko od siebie i nie może żyć bez wydzwaniania do siebie godzinami codziennie. Pozostaje mi więc wierzyć, że jednak coś w tym jest. Skoro dzieci powinny móc czasami być osobno, należy stwarzać ku temu okazje. Trudno to zrobić, gdy nie ma się w okolicy kogoś, komu można by jedno dziecko podrzucić. A dzieci są malutkie, więc naturalne jest, że są cały czas razem.

Posłanie malutkich bliźniaków do przedszkola było rozwiązaniem tego problemu.

Pozostawienie ich w oddziale już na początku przebiegło bez żadnych problemów. Dzieje się tak dlatego, że bliźniaki traktują wtedy swojego brata lub siostrę bliźniaczkę jak smoczek lub maskotkę, czyli obiekt który służy pocieszeniu w sytuacji, gdy mamy nie ma w pobliżu. Inaczej sytuacja wygląda, gdy jedno dziecko jest chore i zostaje w domu a drugie idzie do przedszkola. U nas zdarzało się to często i nadal się zdarza. Na początku zarówno dziecko przebywające w przedszkolu, jak i to w domu, chodziło i przeszukiwało teren. Gdy orientowało się, że nie ma siostry zaczynało płakać lub marudzić.

I tutaj chciałabym na moment wrócić do literatury fachowej. We wspomnianej wcześniej książce jest napisane, że taka reakcja to nie jest oznaka, że dziecko nie może znieść braku obecności drugiego bliźniaka. To po prostu nowa sytuacja. Skoro dziecko płacze, to nie znaczy też, że trzeba je rozdzielać częściej, żeby intensywniej trenować oddzielne przebywanie. Nie jest ważne ile czasu dzieci przebywają osobno. Ważne jest, żeby z czasem przyzwyczajały się do tego, że zarówno rodzic jak i drugi bliźniak pojawią się znów.

 Płacz zdarzył się kilka razy. A potem już nigdy więcej. Zawsze cieszę się, gdy jedna, zdrowa córka może pójść do przedszkola, a nie musi zostawać w domu ze względu na siostrę. Jest to wspaniała okazja do spędzenia czasu sam na sam z jednym dzieckiem.

Autorzy poradnika sugerują, że każde dziecko do trzeciego roku życia, powinno umieć się rozstać z każdym członkiem najbliższej rodziny. Jeśli tak jest, oznacza to, że dziecko ma w głowie stabilny obraz swojej rodziny i  czuje się bezpiecznie zarówno z nimi oraz nie będąc w ich obecności. Jest to potrzebne do tworzenia się u dziecka obrazu samego siebie i wyobrażenia tego, kim jest, czyli własnej tożsamości.

A czy Wy rozdzielacie Wasze bliźniaki?

My chodzimy na dzielone spacery, które składają się z części wspólnej, a potem krótka trasa każdy rodzic osobno z jedną z dziewczyn i spotkanie na koniec. Ważne jest, żeby iść z tą dziewczynką, która ma tendencje do faworyzowania drugiego rodzica na co dzień.

Wybraliśmy też duże przedszkole, żeby można było posłać je do różnych oddziałów w razie gdyby już jako dwulatki za bardzo trzymały się razem. Na szczęście nie jest tak. Ich grupa ma to do siebie, że jest dzielona na dwie i często przez pierwszą połowę dnia jedna część dzieci jest zupełnie gdzie indziej i robi coś zupełnie innego niż druga. Normą jest wysłuchiwanie przeze mnie dwóch różnych sprawozdań z przebiegu dnia przy odbiorze dziewczyn z przedszkola.

Podsumowując, chciałabym dodać, że wychowując, nie jest ważne co robicie, tylko jak to robicie. Ważne, żeby u dziecka kształtowały się już we wczesnym dzieciństwie wspomnienia indywidualne, a nie tylko grupowe. Bo ścieżka do własnego Ja u bliźniaków jest dużo bardziej kręta i wyboista, niż u dzieci pojedynczych.

Źródło:

Eli Hope Broch, Per E. Børdahl, Ingunn Lindborg “Dobbelt opp! Boken om tvillinger“

Więcej artykułów o skandynawskim wychowaniu dzieci:

skandynawskie wychowanie dzieci_________________________________________________________________________________________

    • Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł – udostępnij go dalej!
    • Na fan page’u na facebooku dzieje się dużo więcej i z dużą dawką humoru. Wpadnij do nas!
    • Chcesz porozmawiać z innymi rodzicami? Zapraszamy do zamkniętej grupy na facebooku!
    • Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, opinią, doświadczeniem na łamach portalu, napisz do nas: kontakt@multirodzice.pl
    • Będzie nam miło, jeśli dasz znać znajomym o multiRodzicach. Sharing is caring!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

2 komentarzy

  1. Uwielbiam czytać Twoje artykuły o skandynawskim wychowywaniu dzieci! Choć nie mam własnych to mam duży kontakt na co dzień z dziećmi w różnym wieku i aż włos na głowie mi się jeży, kiedy widzę jak rodzice dmuchają i chuchają na swoje pociechy. W tym stylu widzę zdroworozsądkowe podejście do wychowywania człowieka w taki sposób, by wyrósł na zaradną i pewną swoich możliwości osobę. Uważam, że niektórym Polakom przydałoby się wziąć z was przykład. Pozdrawiam 🙂

    • Dziękuję za miłe słowa 🙂 . Będę kontynuować pisanie. Mam nadzieję, że rzeczywiście komuś się te artykuły przydadzą. Pozdrawiam

Worki na zabawki – alternatywa dla plecaczków

oczyszczacz emultimax

Jak odetchnąć pełną piersią, nie wyjeżdżając nad morze?